Nowinki świata, który podobno niczym już...
A jednak zaskakuje. Jak nowinki, to zacznę z grubej rury... a właściwie z bardzo małej ponieważ rzecz tyczy się MICRO-CARÓW którymi jeździć mogą już dzieci 14letnie.
Cóż, mocy to oczywiście przerażliwej nie ma ponieważ rozpędzić się może maksymalnie do 45km/h ale dzieci za kółkiem? Owszem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, z pewnościa taka kieszonkowa wersja samochody z pewnością jest bezpieczniejsza niż skutery czy kłady masowo kupowane w ostatnim czasie młodzieży. W dodatku, młody człowiem nim zasiądzie w takim Micro-carze będzie musiał zdać egzamin kategorii AM.
Małe zgrabne auto z klimatyzacją i całym wahlarzem bajerów za cenę, która już taka mała wcale nie jest bowiem zaczyna się w okolicach 47 tyś zł.
Czy warto?
Jeżeli mieszkamy poza miastem i dziecko ma daleko do szkoły i zajęcia dodatkowe, to owszem, może to się sprawdzi. Niestety, jeśli ktoś zdecyduje się kupić dziecku autko tego typu do jazdy po mieście to już problem wielki, głównie dla innych użytkowników dróg. Zamiast przemieszczać się komunikacją miejską, dzieci wylegną nam na ulicę w niewielkich metalowych, ładnie polakierowanych puszeczkach o przyśpieszeniu porównywalnym rowerowi... cóż. Świat pędzi do przodu.. podobno i niczym już nas nie może zaskoczyć.